Geoblog.pl    argentina2010    Podróże    Argentyna    Ushuaia - dzien pierwszy
Zwiń mapę
2010
09
lut

Ushuaia - dzien pierwszy

 
Argentyna
Argentyna, Ushuaia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14853 km
 
AW- no i dotarlysmy lot o 5:40, brak snu i baaaaaaaaaaardzo powolny pan na lotnisku, prawie nas wyprowadzil z rownowagi - prawie ,) bo sie nie dalysmy, ale obsluga linii LAN byla tak super, ze niech sie AlItalia schowa, gleboko najlepiej i nie wychodzi (oficjalnie jestesmy z nia poklocone do 26 lutego do ok 11:00 )
miasteczko smieszne, male mega, ale urokliwe
hostel Freestyle do polecenia - fajny, czysty, w kibla prawie nie smierdzi ;)
zaraz po check-inn nie zrazone ochlodzeniem, bo tylko 17 stopni ;) ruszylysmy szukac zrodla dobrych trunkow oraz dostepu do pingwinow, na punkcie ktorych AgaK ma obsesje (opowiada nam, ze jeden na nia czekal i takie tam....jednym slowem Aga es loca;)

zakupilysmy rejs 5,5h (200ARS tato - aha i jutro gosc, ktory nam sprzedawal ma mi dac moenty chilijskie) aha my stargowalysmy do 180ARS oficjalnie jestem z nas dumna
poniewaz mialysmy chwile poszlysmy cos zjesc (uwaga w UShuaia same restauracje, brak porzadnej budy z hambuksami - byla jedna nie porzadna, ale tania, wiec zjadlysmy nad morzem = niech zyje na wynos). Podczas jedzenia do naszej trojki przylaczyl sie towarzysz i byl z nami do wyruszenia statku....bez podniecenia zbyt - pies, jeden z bezpanskich, ktore podobno biegaja tu hordami (hord nie widzialysmy, byl nasz jeden perro, bardzo wierny dopoki mialysmy hambuksy i chwile potem).

Wyprawa statkie, co mam napisac aaaaaaaaaaaaaaaaaawidzialysmy kormorany, lwy morskie (super rycza i sa smieszne - cielska wielkie) i oczywiscie pingwiny!!!!!
Poniewaz AgaK zrobila im 1 milion zdjec, najpierw je przejrzymy.
Ale machaly do nas pletwami, plywaly, krzyczaly i w ogole bylo bosko!!!

teraz powrot, kompletnie zrabane pijemy piwo (popularne Quillmas)
na wyrazne zyczenie
pilysmy piwo Quilmass, Palermo i Patagonia (najlepsze wg nas Patagonia, ale Quillmas na co dzien)
oraz taka sangria z bialego wina (tez very dobra)
co do piw najlepiej sie je pije w parkach Buenos (oraz na przystani Ushuaia) - w jednym z parkow wczoraj Kachna prawie podpalila trawe = takze jestesmy slawne

aha wprowadzilysmy nowa jakosc do Argentynskich tradycji (tutaj nikt nie pije piwa w parkach i na lawkach, nawet zule = dobrze, ze przybylysmy my, bo to spoleczenstwo bylo do tej pory bardzo ubogie kulturalnie )

co do cen na specjalne zyczenie - nie mam pojecia, czasem 7 za pol litra czasem 12 za litr, zalezy jak sie trafi czasem nie pamietam ;)
Aloja tu Aga K: jestem masakrycznie zmeczona, upojona arktycznymi wiatrami i Quilmassem oraz psychodeliczna muzyka portiera-dj hostelu Free style, ale zyje.
To prawda jestem loca na punkcie pingwinow, to taka obsesja i skoncze jak ten odjechany pan w ¨spotkaniach na krancach swiata¨ herzoga. ale boooooosko bylo, co za przezycie na wyspach pingwinow i morskich lwow i ech, w ogole...tylko troche sie odmrozilam, ale za burte nie wypadlam.
aha i w ramach bartelu wymienilam dzis z argentynskim chico polskie monety (unikalne i niepowtarzalne w swiecie, cenione bardziej niz eruaki) na pocztowki ze zwierzakami tierra del fuego! nie ma to jak dobry wolny handel.
Co do Buenos to 2 dni na zwiedzanie zycia dziennego i nocnego wystarczy, a potem koniecznie trzeba zwiewac w jungle i dzicz. polecam za to piwo patagonia, lokalne pierozki z pollo lub carne i wszelkie hiszpanskojezyczne konwersacjie, noegocjacje i bratanie sie z ludem tubylczym (0¨besos besos dla wszystkich!!

KK: dobrze, ze dziewczyny sa ze mna to przynajmniej wiecie, gdzie jestem i co widzialam :)) zatem ja moge sie skupic na rzeczach dla mnie najwaznieszych:
1) zarcie - okrutnie paskudne! wczoraj jadam subwaya a dzis hamburgera za 22 zlote i musialam podzielic sie z psem (bezdomny pies na totalnym zadupiu znacznie bardziej wychowany niz Szlafrok!!!) Kusz daj mu cos specjalnego z lodowki od cioci:)))
2) nowe ksywki: Aga K od dzis zwana Pingwiniara lub Panna Migatka (od migotania flesza - obled jakis!!! nie zrobilam zadnego zdjecia pingwinom bo po co skoro Aga zrobila milion :))
3) wyprawy: jutro wyprawa do... Carrefoura!!! po normalne zarcie!!! dlaczego? bo...
4) kolacja: dzis na kolacje jadlysmy babeczki i piwo (przepalilam fajka). znienawidzilam ludzi, ktorzy jedli obok zapiekanke!! zatem przyjazni nie nawiazalam zadnych!
5) piwo - bezcenne! milosc, ktora nigdy nie zawodzi! Ta milosc ma nowe imie - Patagonia :)) 10 ARS!
6) jelita - Kusz, dzieki za troske - na razie dzialaja sprawnie - bylbys ze mnie dumny! ;)
7) Lobuz apteczka sie nie przydaje - bo nie mamy syropu z alkoholem :)) w przeciwnym razie dawno by juz poszedl! Opalenizna znikoma - mrozy na poludniu + 19 stopni :))) brrrr!!!!
8) lunatycy otaczaja mnie... udaje sie na swoja prycze - ublagalam Wawrzyczka i spie na dole - w przeciwnym razie na pewno bym spadla!!!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (10)
DODAJ KOMENTARZ
Zenek Kowalski
Zenek Kowalski - 2010-02-10 07:40
Zazdroszcze Wam tych pingwinów i morsów ,pocieszam się że jeszcze 11 miesięcy i też je zobaczymy .Właśnie uzgodniliśmy urlop na przyszły rok.Narazie pracujemy dużo ,bo ceny jak widzę nie są azjatyckie więc wyprawa będzie sporo droższa.Buziaczki
 
Tomek
Tomek - 2010-02-10 10:41
Niestety piwo i potrawy mączne nie sprzyjają zdrowym stolcom. Radzę więc urozmaicić dietę, tym bardziej, że są tam chyba owoce i warzywa. Czy w związku ze stałym i ciągłym spożywaniem alkoholu będziemy mogli liczyć na relacje z pamięci bez wspierania się blogiem? Czy w Aneryce Płd. występuje zjawisko kaca? Czym tubylcy leczą ten stan (w Polsce mamy kefir, sok z ogórków, maślankę itd.)? Czy piwa pakowane są w butelkach 0,5 czy 0,33? Jakiej jakości jest tamtejsze wino? Pozdrawiam
 
Mendoza
Mendoza - 2010-02-10 10:49
La Coordinación de Educación KRUK facilita las actividades de los distintos programas y coordina las acciones de los equipos de trabajo que intervienen en los distintos ámbitos de la Municipalidad. Gestiona KRUK intra y extra institucionalmente proyectos y actividades educativas.

 
JoseDeSanMartin
JoseDeSanMartin - 2010-02-10 15:52
Jestem pod wrażeniem i pingwinów, i wszystkich pływających "stworów" morskich. Co to będą za zdjęcia!. KK dzięki za "newska". Pozdrawiam. w.s.
 
Łobuz
Łobuz - 2010-02-10 18:37
Jeszcze Kachna zatęsknisz za Szlafrokiem i jego kapiącą śliną!!! Co do tych morsów - z opisu troche podobne do Grubasa nie sądzisz? Ale pewnie (najukochańszy na świecie tak apropo) się ze mną nie zgodzi :) Tęsknimy za wami bardzo, pozdrowienia od Mamy a szczególnie od Dadjego który ostatnio bardzo polubił Kruka :) Całusy - no i opalajcie się!!!
 
Iwona
Iwona - 2010-02-10 19:18
Dziewczyny, trzymam kciuki za dalszą podróż. Spróbujcie miejscowych potraw, a nie podróby hamburgerów! Warto naprawdę! Pozdrawiamy Iwona i Sławek K.
 
ola s-m
ola s-m - 2010-02-10 19:43
Aga K! w "Życie jest cudem" Kusturicy jest taki ciekawy tekst o pingwinach. Miej to na uwadze. Ja tu myślę o Was stale i w domu i w pracy i żaluję Aga, że nie bedę mogła Cię odebrać po powrocie i zaścielić dla Ciebie łoże, no chyba że moja siostra coś jeszcze zmieni. Buziaki! Besos for all! Piszcie dalej!
 
Ziuber
Ziuber - 2010-02-10 22:30
Chicas! Bardzo zabawny opis dnia drugiego u myszowatych pingwinów. Jeszcze, jeszcze!
 
Garb*krowa
Garb*krowa  - 2010-02-10 22:56
Agiiiiiii, normalnie czadu dajecie. Aga K, trza było zkołować i pingwina i Argentyńczyka, cobyśmy ich we Wro hodowały klawiszczo. Nie ma tam jakiś słodkich świnek morskich?
 
Karolina G
Karolina G - 2010-02-15 11:31
Dziewczyny, wariatki z Was nietutejsze:-) Jakże Wam zazdroszczę! Słyszałam ostatnio historię pingwinach: ponoc w jakimś filmie przyrodniczym powiedzieli, że taki pingwin, jak mu cos strzeli do głowy to zaczyna isc przed siebie, i tak idzie i idzie, a jego bracia go wołają, ale on idzie i idzie aż umiera... Czy widziałyście juz coś takiego???
Buziaki
 
 
zwiedzili 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 18 wpisów18 87 komentarzy87 10 zdjęć10 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.02.2010 - 07.03.2010