Geoblog.pl    argentina2010    Podróże    Argentyna    36 godzin w autokarze
Zwiń mapę
2010
19
lut

36 godzin w autokarze

 
Argentyna
Argentyna, Mendoza
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17396 km
 
KK: mam opisac podroz:)) ja! choc wiadomo, ze 30 z 36 godzin przespalam :))) Problem jest zawsze na poczatku kto sie do nas dosiadzie!!! Poniewaz jestesmy 3 persony z gratami, jedna zawsze siedzi sama i z niecierpliwoscia czeka co sie bedzie dzialo dalej. Ja siedzialam z zasmarkana, kichajaca laska, AW z podstarzalym nieznajomym, ktory probowal zagadac, ale w zupelnie obcym narzeczu, a AK z tlenionym, zakolczykowanym.. no nie odwaze sie napisac doslownie! ale w przypadku AW i AK, ktore na ulicy ciesza sie ogromnym powodzeniem, taki sasiad to raczej pech! Na szczescie sasiedzi predzej czy pozniej ale wysiadaja i mozemy sie wtedy spokojnie wylozyc (o ile to w ogole mozliwe) na siedzeniach :))
Teraz krotki opis tego jak sie wykladalysmy:)) AK zwrocona tylkiem do swojego sasiada, skupina tylko na tym zeby sie niczego nie dotknac oraz zeby pobic ostatni rekord w trzymaniu moczu (13 godzin na trasie El Calafate_Mendoza)!!! AW zwrocona tylkiem do AK wbija mi kolana w biodro i probuje zagadywac, w ogole nie zwracajac uwagi na grymas na mojej twarzy. Obie od razu upominaja sie o snacki, czyli tekturowa bulke z czyms na wzor i podobienstwo szynki i sera!!! Ja modle sie o sen!!! Jednak nagle przypominam sobie, ze mam w plecaku subwaya i swiat znow nabiera kolorow:)) Potem puszczaja filmy, tzw. hity kinowe, wszystkie ogladam pierwszy raz i ciagle probuje wydebic od AW i AK zakonczenie, jednak one obie wciaz nerwowo wypatruja autokarowego zarcia!!! W koncu pzychodzi, dwa gryzy i dziewczyny rowniez wyciagaja subwaya:)))
Dzieciaki!!! Sa wszedzie!!! Jak nie jedziemy w autokarze ze zgraja ryczacych dzieciakow to znaczy ze w ogole nie jedziemy!!! Tym razem jednak za plecami AW i AK nasz drugi kierowca migdalil sie z jakas laska! Bardzo im zazdroscilam, bo ja sie migdalilam ze spiworem, ktory nie oddawal mi pieszczot!!! Nie puscili tez zadnego filmu z Brucem W. wiec musialam zamknac oczy i .... to juz nie wasza sprawa :)))) Jak sobie radzily Dziewczyny, tego nie wiem! Swoja droga ten gosc z autokaru calkiem szybko rozegral cala akcje, ja sie nawet nie zorientowalam kiedy, na szczescie kolezanki bardziej rozbudzone byly:))
I na koniec zostawilam najlepsze/najgorsze!!! W autokarze, oczywiscie roznoszono te tzw. posilki oraz kawe i herbate, ktora to kawa sie raczylysmy przy kazdej okazji... az do chwili, gdy zatrzymalismy sie na przystanku, zeby wysadzic troche ludzi, bo tlenu bylo coraz mniej w autokarze!!! Ruzylysmy prosto do banio (typowy kibel, bo termin toaleta bylby mylacy w tym przypadku). W tymze kiblu nie bylo wody, ale oszczedze wam szczegolow:))) Wazne, ze gdy stalam i palilam fajke zauwazylysmy, ze facet z autokaru wyjal wklad na wode i ruszyl go napelniac w tym samym kierunku, co my oprozniac pecherze!!!!! To bylo straszne, uzmyslowilysmy sobie, ze przez wiekszosc czasu pilysmy wode z kibla!!! Uwazam sie w tym momencie za zaszczepiona i odporna juz na wszelkiego typu syfy i zarazy:)))
I tym oto smacznym akcentem koncze te fascynujaca opowiesc, gdyby mi ja ktos opowiedzial na poczatku tej podrozy na pewno od razu bym zasnela:)))
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Szlafrok
Szlafrok - 2010-02-22 14:42
HAU HAU - ja nie lubię autobusów.
 
 
zwiedzili 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 18 wpisów18 87 komentarzy87 10 zdjęć10 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
04.02.2010 - 07.03.2010